niedziela, 10 stycznia 2016

Księga II Rozdział 2 - Duchy przeszłości

Jace

W sali treningowej panowała napięta atmosfera. Blond włosy mężczyzna ze złością walczył ze swoim parabatai . Był wściekły. Nie dość, że miał trenować jakąś małolatę to jeszcze razem z nią miała przyjechać jej mamusia. Ta wiadomość nie za bardzo go ucieszyła. W instytucie już i tak była wystarczająca liczba kobiet, czyli jego siostra, matka, dwie córki Izy i czasami Jocelyn. Od śmierci matki Sama nie przepadał za obcymi kobietami w swoi domu. Teraz jednak mają przybyć dwie nowe kobiety, a z doświadczenia wiedział że płeć przeciwna przynosi tylko bul i zgubę. Mężczyzna przerwał rozmyślenia, kiedy jego brat powalił go na matę.

-Co się z tobą dzieje bracie.- Zapytał Alec podając rękę bratu.

-Nic. Po prostu się zamyśliłem.-Odpowiedział 

-Jace Herondale legenda w świecie nefilim się zamyślił?

-Raz na jakiś czas nawet ja mogę się zamyślić. 

-Tu chodzi o naszych gości?

-Naszych? Ty i tak mieszkasz z Magnusem.

-No dobra niech ci będzie, ale i tak chodzi o te kobiety.

-Masz racie jakoś nie mam ochoty bawić się w nauczyciela.

-Myślę raczej, że tu chodzi o matkę tej dziewczyny.

-A ty nie uważasz, że to raczej dziwne, że ona tak na ostatnią chwilę chce przyjechać z córką.

-Nie wiem.

-Musi być nie odpowiedzialna, bo przecież podobno prowadzi instytut w meksyku.

-Instytut prowadzi jej mąż, a ona mu pomaga.

-Alec a ty skąd wiesz?

-Spotkałem Alejandra przed paroma miesiącami.

-Tak i nic nie powiedziałeś?

-No bo ja tak trochę mu napomknąłem, że jeśli chce to jego córka może tu przyjechać na szkolenie?- Powiedział.

-Et tu Brute contra me? To dzięki tobie mam uczyć jakąś małolatę?- Po minie Jace'a było widać, że jest zły.

-No nie do końca małolatę Luna ma 16 lat.

-To po jaką cholerę mam ją szkolić?

-Potrzebuje żeby ktoś nauczył ją nowej techniki. Kto inny zrobi to lepiej niż ty.-Broniła się mężczyzna.

Złotooki już miał walnąć brata, ale przerwała mu siostra.

-Jace, a ja myślałam, że wy w końcu wydorośleliście.

-To chyba nam nie grozi.-Powiedzieli razem bracia.

-No dobra to zbierać się.

-Po co?- Powiedzieli znów chórem.

-Już druga trzeba się przygotować zaraz powinny być. Ja już zebrałam dzieciaki w salonie. Mama jest z ojcem w Londynie więc wy też macie je przywitać.

-Co ty się tak ekscytujesz?-Zapytał Jace.

-W końcu będę miała w domu kobietę w swoim wieku z którą będę mogła pogadać.-Pisnęła i ruszyła do wyjścia.

Mężczyźni spojrzeli na kobietę i się zaśmiali. Ich siostra mimo swoich 36 lat czasem zachowywała się jak szalona nastolatka. Mężczyźni posprzątali w sali treningowej i ruszyli do wyjścia. Kiedy doszli do salonu wszyscy już tam byli. Jace wcale się nie zdziwił, że jego syn siedział znudzony. W przeciwności do niego 16 letnie bliźniaczki nie mogły się doczekać gości. Mężczyzna usiadł i tak jak reszta jego rodziny czekał na przybycie gości. Po jakiś piętnastu minutach brama otworzyła się w salonie. Najpierw pojawiła się dziewczyna. Dziewczyna miała egzotyczną urodę, czyli migdałową skórę, duże zielone oczy i co dziwne burzę rudych loków. Dziewczyna weszła niepewnie do pokoju. Zerkała co chwilę na bramę. Po paru minutach pojawiła się kobieta. Podeszłą do dziewczyny. Kiedy Jace przyjrzał się jej z bliska jego lodowate serce przyspieszyło. Zobaczył, że jego brat i siostra tak samo patrzą się na tę kobietę.

-Czy coś się stało?-Zapytała. Nikt jej nie odpowiedział więc ciągnęła dalej.- Wyglądacie jakbyście zobaczyli ducha.- Powiedziała.-Jestem Clarissa Rosales a to moja córka Luna.

-Bardzo nam miło.- Wydukała Izabella i szturchnęła Aleca.

-Tak bardzo się cieszymy, że już przyjechałyście.-Powiedział

-Nie naprawdę powiedzcie o co chodzi, bo wasze zachowanie wskazuje, że coś jest nie tak.-Powiedziała kobieta.

-Wyglądasz jak ktoś kogo znaliśmy.-Odezwał się Jace.

-Ciekawe nigdy nie byłam w Nowym Yorku.- Uśmiechnęła się .

-Dzieciaki oprowadzicie Lunę po instytucie.- Powiedziała Izabella.- No już.- Ponagliła ich.

-Mamo jesteś pewna, że nie chcesz  żebym została?- Powiedziała dziewczyna.

-Nie kochanie idź zobacz instytut, a ja wyjaśnię wszystko.

-Dobrze.-Powiedziała i poszła razem z nastolatkami.

Kobieta i mieszkańcy instytutu patrzyli się na siebie nie wiedząc co powiedzieć.

-Usiądźmy.-Zaproponowała Izabella. 

Po chwili namysłu wszyscy usiedli. 

-Dobrze, więc powiedzcie o co tu chodzi wciąż patrzycie się na mnie jakoś dziwnie. Czy tu chodzi o to, że zdecydowałam się przyjechać w ostatniej chwili.

-Nie tu naprawdę nie chodzi o to. Jak już mówiliśmy wyglądasz jak ktoś kogo znaliśmy.-Powiedziała Izabella.

-No dobrze kogo wam przypominam?- Powiedziała zaciekawiona kobieta.

-Clary Fray?-Powiedział blondyn.

-Tylko brat mówi jeszcze do mnie Clary, ale nigdy nie miałam na nazwisko Fray. Jestem z rodu B.
Pochodzę ze Szkocji.

-Naprawdę wyglądasz jak ona.-Powiedział Alec.

-Macie może jej zdjęcie?-Zapytała.

-Tak. -Powiedziała kobieta. Zdjęła wisiorek z szyi i podała go kobiecie.- Zdjęcie zostało zrobione w dzień w którym zaginęła.

Claryssa wzięła naszyjnik i z wahaniem odtworzyła wisiorek. W środku była fotografia dwóch młodych kobiet. Ciemnowłosa była zapewne kobietą która podała jej medalion pomyślała. Ruda natomiast była nią. Kobieta nie mogła w to uwierzyć, ale wiedziała przecież jak wyglądała w młodości. Sama miała wiele fotografii z tamtego okresu.

-Ja nie wiem co mam powiedzieć.

-Poznajesz ją?-Zapytała Izabella.

-Tak właśnie wyglądała kiedy miałam szesnaście lat, ale naprawdę tego nie rozumiem. No przecież nie możliwe żebym to była ja.- Powiedziała.- Którego dnia było zrobione to zdjęcie?

-22 maja 2015 roku.-Odpowiedział blondyn.

-Z tamtego dnia niewiele pamiętam. Miałam drobny wypadek.

-Tak.

-Posacka z kamienia i moje szpilki to nie najlepsze połączenie.

-Czyli co, straciłaś , w tedy pamięci.-Znów odezwał się blondyn.

-Nie raczej przytomność na cały dzień.

-Nie wiem co o tym myśleć. -Przyznała Izabella.

-Ja też. -Powiedziała Clarissa.  






6 komentarzy:

  1. rozdział super. Zresztą jak zawsze. :-P pozdrawiam i zycze weny Wiktoria K

    OdpowiedzUsuń
  2. no właśnie kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  3. Następny rozdział dodam w weekend.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ok to do następnego posta. Pozdrawiam i żyze weny Wiktoria K

    OdpowiedzUsuń
  5. MAM zaszczyt nominowania cię do LBA! Więcej TU:
    http://the-mortal-instruments-another-story.blogspot.com/2016/01/liebster-blog-award.html


    PS. Kiedy NEXT???!!!!!

    OdpowiedzUsuń